piątek, 26 grudnia 2014

09. ,,I need a little more time"

Dziewczyna po chwili oderwała głowę od mokrego od łez ramienia chłopaka i spojrzała prosto we wpatrzone w nią oczy. Niemal zapomniała jak piękne one były.
—Wreszcie. — Michael westchnął, zaczerpując duży haust powietrza.  — Jesteś tu. — Clary w odpowiedzi tylko uśmiechnęła się i zeskoczyła powrotnie na podłogę, odwracając się w stronę drugiego z przyjaciół.
— Hood! — pisnęła wtulając się w bruneta, jednak Calum tylko uśmiechnął się gorzko. Nie objął dziewczyny, po prostu stał wpatrując się w jej zachowanie
— Zdrętwiałeś? — poraz kolejny zaśmiała się i uderzyła chłopaka w ramię, jednak on tylko z obrazą prychnął i odwrócił się na pięcie.
— Claum?! Chyba sobie w tej chwili ze mną pogrywasz, jeśli natychmiast nie obejmiesz mnie i nie powiesz, że miło mnie widzieć to już nigdy...
— Oh, zamknij się wreszcie Clary. — warknął w jej stronę oburzony i odsunął się od zszokowanej Irwin. Witając się szybko z Luke'iem, pośpiesznym krokiem wyszedł na świeże powietrze i odpalając papierosa przysiadł na krawężniku.
— A temu co na nos siadło? — zapytał Hemmings. Michael westchnął ciężko i wzruszył ramionami, zamyślony podniósł walizkę nadal leżącą na podłodze. — Przed chwilką śmiał się do mnie niczym idiota.
— Którym jest. — warknęła Clary, na co Michael jak i Luke parsknęli śmiechem. W tonie głosu Irwin było zarazem coś zabawnego jak i nuta oburzenia, co wychodzące z jej ust zabrzmiało jak najlepszy kawał na świecie. — Nie śmiejcie się tak! — Clary wyrzuciła ręce w powietrze i odpała na plastikowe krzesełko.
— Może porozmawiaj z nim? — zaproponawał Luke delikatnie gładząc ramię blondynki. — Ja i Michael pójdziemy na kawę, muszę mu opowiedzieć kilka ciekawostek z podróży, a ty jak odpowiedzialna za swoje czyny kobieta zobaczysz, co siadło mu na nos, hm? — Irwin skinęła głową i cicho poprosiła o przytrzymanie swojej torby. Stała przez chwilę bez ruchu, ale gdy Luke klepnął ją dla pośpieszenia w pośladek wyrwała się z dziwnego transu i niczym strzała ruszyła przed siebie. Zdenerwowanie w chwili gdy wpadła w ramiona Michaela wyparowało, nagle poczuła jakby zaczęła naprawdę oddychać, jakby wszytko co kiedyś było dobre wróciło do niej ze zdwojoną siłą... Wróciła do domu. Jednak incydent z Calumem ponownie wprawił ją w zakłopotanie. Poczuła się obco w miejscu gdzie powinna być bezpieczna i szczęśliwa. Zaczerpnęła świeżego, upalnego powietrza i usiadła obok przyjaciela na krawężniku, również odpalając papierosa. Przez chwilę nie mówiła nic, siedziała w ciszy trując swój organizm i wpatrywała się w profil bruneta. Nie miała pojęcia co zrobić, aby wszystko było dobrze.
— I co sobie teraz myślisz? — Calum zaśmiał się histerycznie i przelotnie zerknął na Clary. — Że wróciłaś po takim czasie i przywitamy Cię jakbyś wróciła z pieprzonej, szkolnej wycieczki? — Hood gwałtownie zgasił papierosa i ze złością cisnął petem przed siebie. —  Nawet nie wiesz jak czułem się kiedy zadowolony wkroczyłem do Twojego pokoju, żeby powypytywać o Twój związek — tutaj chłopak zrobił duży cudzysłów w powietrzu — z Michaelem, a jedyne co zastałem to puste półki i zero jakiegokolwiek listu pożegnalnego. — jedna łza spłynęła po policzku bruneta, jednak ten natychmiast ją starł. — Wiesz, że nie mam nikogo na tym świecie, rodziców, siostry, ani brata. Jestem sam, a jedyną rodziną byliście dla mnie Wy - ty, Ashton i ten idiota Clifford.
— Calum... — głos dziewczyny drżał od natłoku poczucia winy. Chciała mu przerwać, znaleźć jakąś wymówkę, wytłumaczyć się, ale wiedziała, że to nie jest możliwe. Była winna, jednak nie mogła się z tym pogodzić. Ranił ją ból, który czuła w głosie przyjaciela.
— Daj mi dokończyć, Clary błagam Cię. — Hood rozklejał się coraz bardziej z każdą sekundą, jednak duma pozwoliła mu opanować głos na tyle by kontynuować monolog. — Przeżywaliście trudne momenty po katastrofie, ale byłem pewnien, że sobie radzicie, że powoli zaczynacie układać sobie życie... Krótko po śmierci Twoich rodziców rozstałem się z Megan, pamiętasz jak bardzo trudne to było dla mnie? — na samo wapomnienie o swojej byłej dziewczynie Calum przęłknął ciężko ślinę i zamknął oczy przez wspomnienia, które nagle w nim odżyły. — Mimo tego, że byłaś w gorszej sytuacji, każdego wieczora siadałaś ze mną na tarasie i stawiałaś mnie na nogi. Pamiętam Twoje słowa, ostatniej nocy, którą spędziliśmy razem. Objęłaś mnie mocno i wyszeptałaś, że zawsze będziesz dla mnie, że mi pomożesz... A później zniknęłaś, odeszłaś, kurwa. Zostawiłaś mnie samego, czy wiesz co ja przeżywałem? Czy możesz to sobie wyobrazić? Udawając silnego musiałem przekazać to Ashtonowi, później Michaelowi, który przyszedł do Ciebie z pieprzonymi kwiatami... Zależało, wiąż zależy mu tylko na Tobie, a ty go wychujałaś, owinęłaś go sobie wokół palca, rozkochałaś go w sobie tylko po to, żeby go zranić. Pamiętam jak nasza trójka siedziała w salonie i po prostu płakała. Michael ciągle się obwiniał, myślał nad tym co zrobił źle.  — nie wiadomo kiedy gorzkie łzy zaczęły spływać po policzkach Caluma i Clary. Oboje ogarnięci spzmatycznym płaczem zbliżili się do siebie, stykając się ramionami. Ten mały dotyk podniósł Clary na duchu, jednak Calum nie mógł pozwolić im w tej chwili na cokolwiek więcej. Tkwili kilka minut w ciszy zanim Hood ponownie przemówił. — Ashton stracił wszystko, najpierw rodziców, później odebrałaś mu samą siebie, jak miał sobie proadzić? Nie poradził sobie! On chciał się zabić! Zdajesz sobie z tego sprawę? — wykrzyknął Calum i schował głowę w ramiona. Miał już dość, jednak wiedział, że musi dokończyć.  Musi to z siebie wyrzucić. — Dla Michaela byłaś pierwszą, on tak bardzo się zaangażował, starał się, walczył o ciebie. Wiesz jak ostrożny jest w uczuciach. To on cierpiał najbardziej i nie rozumiem dlaczego powitał Cię w taki sposób! Na jego miejscu naplułbym Ci w twarz i powiedział, żebyś spieprzała. Wyobraź sobie jak silne musi być jego uczucie, żeby wybaczyć Ci coś takiego! Ty nawet nie zadzwoniłaś! Przez pięć miesięcy nie znalazłaś czasu! Wiesz co znalazłaś? Innego chłoptasia, podobno wielka miłość! Ale on każdego dnia gdy słyszał pukanie do drzwi biegł jak popażony mając nadzieję, że wróciłaś. Ale to nigdy nie byłaś ty, nigdy. Od razu wybaczał Ci każdy dzień, który musiał spędzić bez Ciebie. — Calum otarł swoje policzki i wstał, zostawiając zapłakaną Clary na chodniku — Naprawdę przepraszam, że nie jestem w stanie wybaczyć Ci ot tak, na zawołanie. — powiedział powstrzymując kolejne łzy i wsiadł do zniszczonego, czerwonego pick-up'a, zatrzaskując za sobą drzwi. Clary siedziała skulona, połykakąc gorzkie łzy. Trzęsła się cała, czując jak głowa pulsuje jej przez wszystkie słowa, które usłyszała. Świat wokół niej pozostawał rozmyty przez mnóstwo łez wypływających z jej zakrwawionych oczu, jeszcze nigdy w życiu nie czuła się tak paskudnie. Nagle na ramieniu dziewczyna poczuła czyjąś ciepłą dłoń, później para ramion owinęła się w okół niej, jednak Clary nie miała siły by zareagować. Słyszała jakieś słowa, ale nie mogła ich rozróżnić, nie mogła odpowiedzieć. Tkwiła we wszystkich negatywnych emocjach i nie mogła ich odepchnąć, poczucie winy nie pozwalało jej wstać i otrząsnąć się z sytuacji. Ktoś szeptał jej imię.
— Luke? Luke! Luke zabierz mnie stąd. — szepnęła cicho nim rozpadła się całkowicie. Clary zakryła swoje oczy dłońmi i wsłuchiwała się w szybkie bicie swojego serca. Silne ramiona podniosły ją i przytuliły ją jeszcze mocniej. Zamknęła się w swoich myślach i powoli odpływała.
— Luke? — zawołał głos obok niej — Nic tu po mnie, ona chce, żebyś ty ją zabrał.
— Michael... — westchnął bezsilnie blondyn wpatrujący się w dziewczynę skuloną w ramionach Clifforda. Clary kurczowo ściskała jego koszulę, a Michael przytulał ją do swojej klatki piersiowej. — Przestań sobie jaja robić, oboje wiemy, że ona chce tylko Ciebie, nie ważne co mówi, ważne, że wiem jakimi uczuciami Cię daży. Tylko ty jesteś jej teraz potrzebny! — Luke odetchnął, zamykając oczy. — Zabierz ją do mojego mieszkania, moja mama i ojczym wyjechali na urlop. Porozmawiajcie, ona jeszcze nie jest gotowa na spotkanie z Ashtonem. Ja zabiorę Caluma i przemówię mu do rosądku. — blondyn wymusił uśmiech, ignorując wszystkie palące go w klatce piersiowej uczucia. Ostatnio każdą minutę spędzał z blondynką, przez wszystko co się zdarzyło było mu trudno ją zostawić. Jednak innego wyjścia nie było. Chłopak gwizdnął na taksówkę i gestem ręki przywołał do siebie Hood'a. Uczucie Luke'a do Clary rozpoczęło się gdy zasypiała w jego ramionach, tak słodko, nieświadoma niczego. Później rozbudzała je stopniowo, gdy wróciła do jego pokoju po ich małej kłótni, kiedy przytuliła się do niego mówiąc, że wróci z nim do Sydney, gdy podczas lotu śmiała się z jego dowcipów i również wtedy gdy ubrudziła się lodami, a nawet gdy po prostu uśmiechała się bez powodu. Zaczął dostrzegać wszystkie piękne, małe rzeczy w niej, które sprawiały, że się uśmiechał. Clary była wyjątkowa dla jego serca, jednak Hemmings nie zamierzał nic z tym robić, nie był wstanie o nią zawalczyć. Jeśli rozkochałby ją w sobie, zraniłby ją, a wiedział, że nie może tego zrobić. Nie mógł być samolubny, nie mógł pozwolić jej odwzajemnić jego uczucia, mając świadomość, że w nocnych klubach nadal czekają na niego dziesiątki kobiet, które przez ostatnie miesiące płaciły mu za seks.

TERAZ DOPIERO RUSZA AKCJA KOCHANI! Witam Was pod dziewiąteczką, jak się podoba? Bijcie mi brawo bo wyrobiłam się przed końcem roku! Jak dobrze pójdzie to w 2014 będzie jeszcze jeden rozdział :) Mam nadzieję, że nie jesteście źli za te długie oczekiwanie, jednak zaznaczałam, że nowości będą pojawiały się wolno.
Mamy święta, więc zróbcie mi prezent i skomentujcie notkę :)
Buziaki :) Przypominam o twitterze: @fflostboy x

4 komentarze:

  1. O jezuuuuniu! W jeden wieczór zdążyłam przeczytać calutkie dziewięć rozdziałów i bez wątpienia mogę przyznać, że masz ogrooooomny talent!
    Naprawde kocham Michaela, ale nie shippuje go z Clary, raczej widziałabym go z Nicki! Za to chce, żeby Luke był z panią Irwin (och, co za niespodzianka, toż to główny bohater, to jasne, że w końcu będą razem!). Calum jest trochę chłodny, ale jestem pewna, że z czasem mu przejdzie.
    Tymczasem, czekam na nowy rozdział i życzę weny! Ściskam x
    ~ @whtshatninkid

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham to, dawaj nexta ♥♥♥
    wenyy ;*;*

    OdpowiedzUsuń

Cześć. :) Jeśli w tym momencie komentujesz moją prace, wiedz, że bardzo dziękuję Ci za poświęcony czas i wszystkie słowa które wystukasz na dole- dzięki Tobie mam chęć pisania nowych rozdziałów. xox